Lepszy luby w garści niż raniuszek na dachu - recenzja mangi Śnieżna wróżka (jednotomówka)

Mangi BL regularnie uczą nas tego, że znalezienie dozgonnej miłości wymaga niekiedy rzucenia wszystkiego i wyjechania hen w Bieszczady... albo przynajmniej zabrania roboty pod pachę i zostawienia za sobą miejskiego zgiełku na rzecz spokojnych, wiejskich klimatów. Stało się tak z głównym bohaterem Nieznajomego na plaży/Nieznajomego pośród wiatru, Shunem, który praktycznie w ostatniej chwili spitolił sprzed ołtarza i uciekł od rodziny, postanawiając zabunkrować się w domu ciotki ulokowanym w małej, nadmorskiej miejscowości. Identyczny kierunek obrał Yuichi z Kiedy morska bryza tuli pisklę do snu, z tą drobną różnicą, że nie jest wziętym pisarzem, a klasycznym salarymanem opiekującym się kilkuletnim siostrzeńcem. W przeciwną stronę udaje się protagonista jednotomówki Pod niebem pełnym gwiazd, który jako lekarz ma sprawować pieczę nad pacjentami mieszkającymi w górskiej wioseczce. No a w kwietniu 2023 roku do tego zestawienia dołączyła nowa pozycja wydana w ramach imprintu mochiko od Dango - Śnieżna wróżka autorstwa Tomo Serizawy - która skupia się na tym, że jeden z bohaterów udaje się w sprawach służbowych do małej, zaśnieżonej wsi na północy Japonii.. po czym zostaje tam znacznie dłużej, niż to początkowo mógł zakładać.



Tytuł: Śnieżna wróżka
Tytuł oryginalny: Yuki no Yousei
Autor: Tomo Serizawa
Ilość tomów: 1
Gatunek: romans, okruchy życia, boys love
Wydawnictwo: Dango
Format: 182 x 128 mm (bez obwoluty, ze skrzydełkami)

W niewielkiej, zasypanej hałdami śniegu miejscowości na Hokkaido mieszka sobie 21-letni Haruki. Pewnego razu podczas podróży dostawczakiem zauważa on na poboczu osobowy samochód z wypożyczalni, który wygląda, jakby nie poruszał się co najmniej od kilku dobrych godzin. Wstępna inspekcja wykazuje na szczęście, że wewnątrz auta nie ma żadnego skostniałego na śmierć trupa, natomiast gdy mężczyzna postanawia sprawdzić najbliższą okolicę, niespodziewanie natrafia na stado wzbijających się do lotu łabędzi... oraz próbującego je uwiecznić przystojnego fotografa. Narumi, bo tak ma na imię entuzjasta pięknych widoków i podglądania kulis życia dzikiej fauny, przybył na Hokkaido, aby znaleźć tajemnicze "śnieżne wróżki". Wygląda jednak na to, że nie będzie to zadanie proste (zwłaszcza w pojęciu Harukiego, który sądzi, że pod tą nazwą kryją się jakieś mikroskopijne brodate skrzaty), dlatego zamiast skazywać fotografa na przymusowe nocowanie w plenerze, Haruki wychodzi z propozycją, aby Narumi tymczasowo zamieszkał u niego. Zanim jednak obaj panowie się spostrzegą, tematem wykonywanych przez Narumiego zdjęć przestaną być wyłącznie skrzydlate i czworonożne stworzenia, natomiast Haruki odkryje, że opatrzony dom, w którym od momentu śmierci rodziców żył zupełnie sam, nagle znów zacznie być przytulnym, pełnym niespodzianek miejscem.

Śnieżna wróżka to tytuł na cały rok - lektura w trakcie letnich upałów przyniesie upragnione orzeźwienie, natomiast zimą... cóż... malownicze widoczki mogą posłużyć za alternatywę dla lokalnych braków białego surowca?

Chociaż Śnieżna wróżka powstała zaledwie rok po Scarlet Secret, od razu widać u Tomo Serizawy przeogromną poprawę w sposobie prowadzenia historii. W przypadku pierwszej mangi sporym problemem były dość nagłe i znaczne skoki w czasie, które w wielu miejscach niepotrzebnie szatkowały fabułę na drobne, podczas gdy w nowszym dziele - mimo że akcja rozgrywa się na przestrzeni nieco ponad roku, więc trochę to jednak trwa - autorka tak wprawnie skacze między wydarzeniami, że nie ma się najmniejszego problemu z uwierzeniem, że bohaterowie spędzili ze sobą mnóstwo czasu i mieli wiele okazji, aby głęboko przywiązać się do siebie nawzajem. Na dodatek zamiast rozdmuchanej historii obejmującej dzieje całej społeczności, mamy tu do czynienia jedynie z dwoma osobistymi, za to ładnie splatającymi się ze sobą wątkami. I nawet jeśli drugi plan składa się wyłącznie z babci Harukiego, dwójki jego przyjaciół z dzieciństwa oraz kapryśnego kocurka, w tym przypadku nie działa to na niekorzyść fabuły. Wręcz przeciwnie - mocno ograniczona liczebnie obsada nader trafnie oddaje charakter tego konkretnego zakątka świata przedstawionego osadzonego w wyludniającej się wioseczce pośrodku malowniczego, zaśnieżonego niczego.

Z dwojga złego lepiej trafić na takiego wróżkowego romantyka niż na dziko hasającego płaskoziemcę

Po Scarlet Secret wiadomym było, że rysunki Tomo Serizawy stanowią absolutny pik tego, co współcześnie mogą nam zaoferować BLki... i Śnieżna wróżka absolutnie pod tym względem nie odstaje. Różnica polega jedynie na tym, że jak we wcześniejszej jednotomówce autorka położyła ogromny nacisk na elementy etniczne (zwłaszcza na fantazyjne stroje, biżuterię oraz makijaż), tak nowa manga wydana w ramach imprintu mochiko stawia przede wszystkim na przepiękne śnieżne krajobrazy oraz poruszające się po dziczy zwierzęta. A umieć narysować wyginające się w godowym tańcu żurawie czy być w stanie oddać niesamowitą puchatość tulących się do siebie raniuszków to sztuka o wiele trudniejsza niż stworzenie generycznego przystojniaka czy tam dwóch (oczywiście z całym szacunkiem dla generycznych przystojniaków, bo jakże życie byłoby bez nich nudne!). Jednocześnie mangaczka mogła tu sobie pozwolić na więcej komediowej swobody i widać, że w tym względzie również radzi sobie więcej niż znakomicie. Niektóre miny strzelane przez Harukiego nawet wyjęte totalnie z kontekstu wywołują u mnie nieposkromiony uśmiech, już nie mówiąc o tym, jak świetnie nadawałyby się do tego, by je stosować jako naklejki-reakcje w internetowych konwersacjach.

Co dwa eleganciki, to nie jeden (i wyjątkowo nie mam tu na myśli samych raniuszków)

Myślałam, że to tempo wydawania kolejnych prac hagi było prawdziwie zawrotne, jednak nie może się ono równać z częstotliwością ukazywania się na naszym rynku dzieł Tomo Serizawy. Dopiero co na początku marca recenzowałam Scarlet Secret, a tu już kończę kwiecień tekstem na temat Śnieżnej wróżki właśnie. Na dodatek autorka ta ma w dorobku jeszcze 2 zakończone jednotomówki i 1 trwającą historię, dlatego wcale się nie zdziwię, jeśli jej dobra passa obecności na polskim ryneczku będzie w niedalekiej przyszłości jeszcze kontynuowana. A gorąco zachęcam do wspierania inicjatywy poprzez zakup Śnieżnej wróżki, tym bardziej że jest to manga na wskroś urocza, przepiękna i przystępna dla wszystkich grup odbiorców (czyt. nie zawiera żadnej sceny zbliżenia - ani eksponowanej, ani nawet sugerowanej). Dzięki temu lekturą tej jednotomówki mogą się cieszyć nawet zapaleni ornitolodzy, którzy mimo ogromu miłości odczuwanej do natury niekoniecznie muszą być chętni na oglądanie zbliżeń innego typu... ptaków.

Spośród okazów fauny bytującej na ośnieżonych terenach Hokkaido niezmiennie najtrudniejszy w oswojeniu bywa obiekt westchnień

Za udostępnienie mangi serdecznie dziękuję wydawnictwu Dango.

Prześlij komentarz

0 Komentarze