Podczas gdy zachodni fani filmów tudzież gier po dziś dzień mają olbrzymi problem z akceptowaniem tytułów, w których główne role przydziela się silnym, niezależnym bohaterkom, fandom mangi i anime już dawno temu wybiegł daleko poza takie prostackie myślenie. Właściwie im babeczki są silniejsze i bardziej niezależne, tym łatwiej zaskarbiają sympatię czy to utożsamiających się z nimi dziewcząt, czy to simpujących do nich chłopaków (albo na odwrót, bo właściwie czemu nie). Zgodzą się ze mną chociażby koneserzy Yor ze
SPYxFAMILY, wielbiciele Mao Mao z
Zapisków zielarki, akolici Nikaido oraz Noi z
Dorohedoro, sympatycy różnych Nan - zarówno tej z
Talentless Nana, jak i tej z
Nany, amatorzy popisów Kuroko (oraz całej reszty silnie zfeminizowanej ekipy) z
Murcielago, poplecznicy Nakamury z
Kwiatów zła, czciciele Nazuny z
Zewu nocy, miłośnicy srebrnookich wojowniczek z
Claymore, adoratorzy Kasane z
Kasane, pieski Makimy z
Chainsaw Mana... no i oczywiście wszyscy entuzjaści serii
Kakegurui. Szał hazardu, która w znakomitej większości obsadzona została niezwykle przebojowymi żeńskimi postaciami. A że zaradne, uprawiające ciężki hazard dziewczynki skradły serca zarówno japońskich czytelników, jak i tych z rodzimego kraju, najlepiej świadczyć będzie fakt, że wydawnictwo Waneko nie tylko zajmuje się wypuszczaniem podstawowej serii, ale od marca 2024 roku zaczęło również dostarczać osadzone w tej samej pokręconej placówce oświaty
Kakegurui Twin.
Tytuł: Kakegurui Twin
Tytuł oryginalny: Kakegurui Twin
Autor: Homura Kawamoto (scenariusz), Kei Saiki (rysunki)
Ilość tomów: 15
Gatunek: shounen, dramat, tajemnica, psychologiczny, szkolne życie
Wydawnictwo: Waneko
Format: 175 x 125 mm (standardowy)
Zastanawialiście się może w którymkolwiek momencie śledzenia
Kakegurui, jak do tego doszło, że druga z głównych bohaterek serii, czyli Mary Saotome, stała się taka, jaka się stała? Buńczuczna, pyskata i dość nerwowa, ale przy tym pieruńsko sprytna i pragnąca za wszelką cenę obalić szkodliwy system klasowy panujący w szkole dla bogaczy? Jeśli tak, to prequel jest znakomitym miejscem, aby poszukać odpowiedzi na te pytania! A zaczynamy nader wcześnie, bo w momencie, gdy... Mary dzięki otrzymanemu stypendium za znakomite wyniki w nauce zaczyna uczęszczać do elitarnej Akademii Hyakkao. Dobrze czytacie - przyjaciółka, a zarazem pierwsza rywalka Yumeko Jabami nie może się pochwalić dzianymi ani nawet dobrze ustawionymi genealogicznie rodzicami. Jednocześnie dziewczyna nie jest w ciemię bita i zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli wejdzie między wrony, musi krakać jak i one, a jeśli zaczyna obracać się wśród dzieci znanych polityków, celebrytów oraz właścicieli olbrzymich korporacji, sama powinna przywdziać maskę panienki z dobrego domu. Problem polega na tym, że dobre maniery to właściwie ostatnie, co liczy się w Akademii. Mary z miejsca zostaje wciągnięta w wir hazardowych rozgrywek i gdyby nie drobna, acz licząca kilka solidnych zer pomoc okazana przez starą znajomą z podstawówki, Tsuzurę Hanatemari, wkrótce tak jak ona podzieliłaby los setki tyranizowanych, traktowanych przez resztę uczniów jak zwierzątka bankrutów. Sytuacja ta uświadamia Mary nie tylko potrzebę regularnego dostarczania samorządowi szkolnemu znacznych sum pieniędzy, ale też konieczność wywalczenia sobie pozycji w tym nieznoszącym porażki światku.
 |
Wrzucanie do butów pojedynczych pinezek jest dla bullyingowych cieniasów
|
Jeśli jesteście choć pobieżnie zaznajomieni z fabułą Kakegurui, to właściwie nie ma się nad czym rozwodzić, bo Kakegurui Twin opiera się na dokładnie tym samym koncepcie inteligentnego oszukiwania i wykrywania intryg podczas grania w wymyślne gry hazardowe, tylko dziejącym się rok wcześniej. Na ten moment dostrzegłam zaledwie dwie zasadnicze różnice między serią pod wezwaniem zwariowanej Yumeko Jabami a serią imienia zuchwałej Mary Saotome. Po pierwsze w Kakegurui Twin zbiera nam się ekipa trzech silnie współpracujących ze sobą dziewcząt, podczas gdy w Kakegurui sojusze owszem, jak najbardziej występują, ale tak totalnie przy okazji, gdyż każdy stara się przede wszystkim dbać o własne interesy (dla jednych będzie to gruba kasa, dla drugich wprowadzanie systemowych zmian, a dla trzecich wyłącznie czysta, nieskrępowana zabawa). Po drugie i co najbardziej szokujące... wygląda na to, że w przeciwieństwie do podstawowej mangi, w prequelu wreszcie pojawił się pierwszy jakkolwiek kompetentny męski bohater! Ktoś mógłby się co prawda obruszyć, że przecież mieliśmy już Manuydę czy paru członków Stu Żarłocznych Rodzin, ale będąc szczerym... od początku brakowało im ikry podobnej do ich bezwzględnych koleżanek po fachu. Jednocześnie uwaga ta nie powinna być odbierana jako żadna niepochlebna sugestia, że co to właściwie ma być za jawna niesprawiedliwość i dawać mi tu szybko jakichś cwanych przystojniaków, co to to nie! Wręcz przeciwnie - czuję się absolutnie wspaniale ze świadomością, że panie regularnie wgniatają panów w ziemię i tym mocniej zacieram ręce, gdy już wykreowano takiego bardziej wymagającego przeciwnika, bo dzięki temu jego porażka w starciu z Mary & spółką będzie tym wyborniej smakować.
 |
W prequelu znajdzie się i coś dla entuzjastów zupełnie nowych pyśków, i coś dla koneserów zupełnie znajomych mordeczek
|
Co prawda rysunki Keia Saikiego nie dorastają na ten moment do poziomu cudownych ekspresji podnieconej Yumeko serwowanej przez Toru Naomurę, niemniej i tak świetnie naśladują dokonania kolegi po fachu, jednocześnie godnie
oddając specyfikę mimiki uczęszczających do Akademii Hyakkao postaci. Nierzadko odnoszę wręcz wrażenie, że w procesie rekrutacji znaczenie ma nie tylko dogłębna analiza rodziny przyszłych uczniów pod kątem posiadanego przez nich kapitału oraz zbudowanej sieci koneksji, ale również takie aspekty jak głębokość zmarszczek tworzących się na czole podczas wykrzywiania się w złym uśmiechu czy średnica źrenic zmniejszających się na wieść o utracie astronomicznej sumy pieniędzy. Jednostki zbyt powściągliwe lub takie, które przy robieniu pełnego triumfu wyszczerzu nie eksponują co najmniej zębów przedtrzonowych, już na wstępie nie mają tu czego szukać. Nie zaszkodzi również, gdy jest się uroczą dziewczyną pokazującą podczas uprawiania hazardu drugą, kompletnie odmienną od tej zwyczajowej twarz - na przykład uwielbiającej szorstkie traktowanie masochistki, mimo że normalnie wydaje się pozbawioną życia wydmuszką lub zaklętej w ciele loli licealistki, która kryje w swoim wnętrzu duszę nieprzejednanego dresiarza. Ale wiecie co? Jeśli kupicie tę cudaczną, nie traktującą się na poważnie stylistykę z całym dobrodziejstwem przerysowanego inwentarza, to zapewniam, że będziecie się przy tej mandze niesamowicie dobrze bawić.
 |
Manga dla ludzi tylko o mocnych nerwach fetyszach
|
Kakegurui Twin to pozycja absolutnie obowiązkowa dla wszystkich osób, które uwielbiają podstawową serię, ale z naturalnych względów (czyt. dogonienia japońskiego wydania i ukazywania się nowych części z szybkością około jednego woluminu na rok) odczuwają spory niedosyt wrażeń. Prequel nie dość, że ukazuje tak samo porąbane rozgrywki, to jeszcze oddaje olbrzymie pole do popisu Mary, czyli według mnie najfajniejszej, a zarazem najciekawszej charakterologicznie postaci całego tego stojącego hazardem uniwersum. W zwykłym Kakegurui oczywiście również nie brakuje akcji z jej udziałem, ale jeśli mam wybierać między tym, czy chcę trochę scen z Saotome, czy wciórno dużo... no, chyba nie muszę już kończyć tego zdania. Na dodatek choć Kakegurui Twin jest mangą całkiem pokaźną - dobiła bowiem do 15 tomów - to ku zadowoleniu kolekcjonerów zdążyła się już zakończyć i można po nią śmiało sięgać bez znajomości jakichkolwiek wydarzeń czy postaci z podstawowej serii. Pod pewnymi względami nawet bym do takiego czytelniczego szaleństwa zachęcała, ponieważ oszczędzicie sobie przedwczesnych spoilerów na temat tego, czy Mary osiągnie swój cel i w jakim miejscu się znajdzie, gdy do Akademii trafi zupełnie nowa, uwielbiająca ryzyko główna bohaterka.
 |
Mario, nie dość, że twoja księżniczka jest w innym zamku, to tej księżniczce jej zamek bardzo się akurat podoba
|
Za udostępnienie mangi serdecznie dziękuję wydawnictwu
Waneko.
0 Komentarze