Koniec kolejnego sezonu animowanej adaptacji Miecza zabójcy demonów (czy jak kto woli - Kimetsu no Yaiba) to doskonała okazja, żeby jeszcze na chwilę zatrzymać się przy twórczości Koyoharu Gotouge i sięgnąć po tytuł, który leży u prapoczątków ogromnego sukcesu tej niesamowitej marki. Mowa konkretnie o nowej publikacji wypuszczonej w kwietniu 2023 roku w ramach cyklu Jednotomówek Waneko, czyli Koyoharu Gotouge - Zbiór opowiadań. Wydawnictwo ma już na koncie kilka ciekawych kolekcji one-shotów, w tym również dzieło stworzone ręką samego przedwcześnie zmarłego geniusza sztuki filmowej, Satoshiego Kona. Wspomnienie obu tych jednotomówek w ramach tego samego akapitu jest o tyle celowe, gdyż ukazują one pierwsze próby okiełznania sztuki wizualnej przez wyżej wspomnianych autorów, a następnie zaklęcia jej w taki sposób, aby odpowiadała gustom, estetyce i ideałom im przyświecającym. I jak w Skamieniałych snach od samego początku czuć głęboką miłość Satoshiego Kona do zachodniego kina oraz klimatu lat 80., tak pierwsza pełnoprawna praca Koyoharu Gotouge wskazuje na wieloletnie już zafascynowanie groteską umiejętnie skrywaną pod płaszczykiem klasycznej, shounenowej akcji.

Tytuł: Koyoharu Gotouge - Zbiór opowiadań
Tytuł oryginalny: Gotouge Koyoharu Tanpenshuu
Autor: Koyoharu Gotouge
Ilość tomów: 1 (z serii Jednotomówek Waneko)
Gatunek: shounen, akcja, przygoda, dramat, horror, fantasy, supernatural, tajemnica
Wydawnictwo: Waneko
Format: 195 x 135 mm (powiększony)
W zbiorze zawarto cztery historie stworzone przez Koyoharu Gotouge w latach 2013-2015, zanim w Weekly Shonen Jumpie rozpoczęła się serializacja Miecza zabójcy demonów. Pierwsza praca, Zabójca łapczywych drapieżców, rozgrywa się w mieście, w którym w krótkim czasie dochodzi do aż trzynastu morderstw. Ponieważ jednak sprawca nie jest zwykłym człowiekiem, jego tropem rusza równie wyjątkowy, a zarazem bezwzględny łowca... Drugi utwór, Bracia Monjushirou, skupia się na tytułowym rodzeństwie, które w zamian za odpowiednie wynagrodzenie podejmuje się zabójstw. Warunkiem przyjęcia kontraktu nie są jednak tylko pieniądze, ale również słuszność intencji zleceniodawcy. Pan Żebro to znów opowieść o czyścicielu, który w zamian za niegdyś uratowane życie w pełni zaangażował się w wyłapywanie negatywnych emocji i przekształcanie ich w niegroźną dla otoczenia energię. Ostatni rozdział zatytułowany Zygzak z Muszego Ogrodu poświęcono natomiast charakternemu chłopakowi zajmującemu się odczynianiem morderczych klątw. Jedna z nich jest w jakiś sposób powiązana z serią tajemniczych samobójstw, które wydają się dotykać ludzi kompletnie nie przejawiających żadnych autodestrukcyjnych zachowań...
 |
Bold move, babciu Hano. Zaprawdę bold move...
|
Pierwsze zaprezentowane w zbiorze opowiadanie dobitnie pokazuje, jak niesamowicie ważna w tworzeniu mang jest rola edytora, szczególnie w przypadku prowadzenia młodych, niewyrobionych jeszcze talentów. Już pomijam kwestię tego, że Zabójca łapczywych drapieżców wydaje się niezbyt pasować klimatem do głównej grupy odbiorców Weekly Shounen Jumpa, ale przede wszystkim jest to po prostu niezbyt zgrabnie ni składnie skomponowany komiks. Nie wyjaśnia czytelnikowi żadnych podwalin świata przedstawionego, charakterystyka głównego bohatera ogranicza się do kilku suchych paneli retrospekcji, za zakończenie służy urwana w połowie rozmowa z randomem... no średnio to wygląda, łagodnie mówiąc. A jednak to właśnie z tego pokracznie rozplanowanego one-shota o mhrocznym, milczącym mścicielu narodził się Miecz zabójcy demonów, którego protagonista uchodzi przecież za absolutny wzór cnót dla wszystkich cynamonowych bułek. I jasne, może daleko temu tytułowi do najgenialniejszego shounena pod słońcem (takowy wolę chyba pozostawić One Piece'owi), niemniej wciąż jest niezwykle angażującą, posiadającą co najmniej kilkanaście "fuck yeah" momentów przygodówką. Więc co by nie mówić - nawet jeśli sam one-shot nie powala głębią, możliwość poznania kulis metamorfoz surowego konceptu w pełnoprawny hit wynagradza ten minus z nawiązką.
 |
To ciekawe, że gdy w seriach ecchi fragmenty ciała skrywają się za obłoczkami pary wodnej, w seriach edgy są one zasłaniane przez wzbijające się do lotu kruki
|
Ze zbioru opowiadań wyłania się jeszcze jedna interesująca informacja, a mianowicie gdyby Gege Akutami postanowił jakimś cudem nie rozpocząć kariery mangaki, to prędzej czy później
i tak dostalibyśmy serię bliźniaczo podobną do Jujutsu Kaisen, tylko sygnowaną nazwiskiem Koyoharu Gotouge. Widać to zwłaszcza na przykładzie one-shotów Pan Żebro oraz Zygzak z Muszego Ogrodu. W obu na pierwszy plan wyraźnie przebija się motyw mocy nieczystych czy wręcz po prostu klątw, które zatruwają życia zwykłych obywateli bądź doprowadzają ich do śmierci, a które są odczyniane przez obdarzonych nadnaturalnymi mocami specjalistów. Te historie podobały mi się dużo bardziej niż Zabójca łapczywych drapieżców i chociaż nie są doskonałe, to można w nich dostrzec przebłyski ciekawych konceptów czy bohaterów o znacznie bardziej skomplikowanych życiorysach niż tylko "hurr durr muszę zwalczać zło". Olbrzymi postęp widać również w szacie graficznej - Koyoharu Gotouge rozwija się na naszych oczach nie tylko pod kątem tworzenia coraz ciekawszych projektów postaci, ale ujawnia się coraz większa słabość mangaki do doskonale znanych z Miecza motywów roślinnych, wzorzystych ubrań oraz wszelkiego rodzaju finezyjnych ornamentów przywodzących na myśl ukiyo-e.
 |
Cosplayowałabym w opór!
|
Jak miało to miejsce przy okazji recenzowania Skamieniałych snów, tak i tutaj przytoczę podobne zarzuty - to nie jest kolekcja one-shotów, która wywróci wasze życia do góry nogami. To nie jest nawet dzieło, które sprowokuje was do wielu głębokich refleksji, jak cudownie potrafiły czynić to Na dzień przed ślubem, Dziewczyny z ruin czy Pan Cykada. Co jednak da się o nim powiedzieć, to że jest to pozycja obowiązkowa do zakupienia w sytuacji, jeśli uwielbiacie twórczość danego autora, interesujecie się rozwojem mangi w szerokim tej dziedziny spektrum bądź szukacie inspiracji, aby samemu doskonalić się w sztuce tworzenia komiksu. Wówczas można potraktować zbiór opowiadań od Koyoharu Gotouge jako osobisty szkicownik dokumentujący wszelkie błyskotliwe próby i urocze błędy popełniane przy szlifowaniu warsztatu... a także grymuar uchylający rąbka tajemnicy, co robił sławny i rozchwytywany twórca, zanim w ogóle zaczął być sławny i rozchwytywany (spoiler - ciężko pracował na swój sukces, tak jak mają to w zwyczaju czynić zwykli śmiertelnicy).
 |
Wręcz przeciwnie - w robocie mangaki poza szczyptą talentu potrzeba również wiele cierpliwości i samozaparcia, aby być w stanie dożyć zasłużonej chwały
|
Za udostępnienie mangi serdecznie dziękuję wydawnictwu
Waneko.
0 Komentarze