Niezwykle zażyła sąsiedzka komitywa - recenzja mangi Mój sąsiad (jednotomówka)

Trzeba przyznać, że żadna autorka BLek nie jest w Polsce tak rozchwytywana jak hagi - oczywiście Chise Ogawa czy Junko wygrywają w przedbiegach pojedynek na liczbę tytułów czy łączną liczbę tomików, jednak chyba nikt inny nie doczekuje się polskiego wydania tak szybko po wyjściu danej mangi na rynku japońskim. Pomijając Coś między nami, które zapoczątkowało u nas ten dziki szał na autorkę, kolejne jej tytuły pojawiały się w tempie już iście ekspresowym. No bo spójrzcie na garstkę statystyk: widząc sukces Studio JG w trymiga wzięło się za Miłość doda ci skrzydeł (Japonia - 2019, Polska - 2020), Dango odpowiedziało na to Miłością w twoich oczach (Japonia - 2019, Polska - 2020), no i dopiero co na sklepowych półkach wylądowała najnowsza pozycja, czyli Mój sąsiad (Japonia - 2020, Polska - 2021). No, no, co by nie mówić, ale mało który autor topowych tasiemców z Shounen Jumpa może się poszczycić aż takim wzięciem...



Tytuł: Mój sąsiad
Tytuł oryginalny: Tonari no otoko
Autor: hagi
Ilość tomów: 1
Gatunek: romans, dramat, okruchy życia, boys love
Wydawnictwo: Dango
Format: 182 x 128 mm (bez obwoluty, ze skrzydełkami)

Sudo nie lubi chodzić na popijawy z ludźmi z pracy. Po pierwsze, jest z niego raczej wycofany typ, który nie przepada za pijanymi kolegami i zalanymi w trupa przełożonymi, dla których prywatność jest zaledwie delikatną sugestią, a nie prawem przysługującym każdemu człowiekowi. Po drugie zaś, Sugo jest gejem, a że kłamstwa nie są jego mocną stroną, dlatego ciekawskie pytania o sferę uczuciową zawsze kończą się mętnymi tłumaczeniami, unikaniem kontaktu wzrokowego i dyskomfortem podniesionym do sześcianu. Po jednej z takich suto zakrapianych imprezek Sudo wraca do domu już po północy i jakby mało było nieszczęść, ma okazję być światkiem kłótni okraszonej widowiskowym plaskaczem sprzedanym przez dziewczynę (obecnie już byłą) swojego sąsiada. Sudo postanawia to zignorować i zajmuje się przyrządzaniem skromnej kolacji z pozostałych w lodówce składników... gdy wtem smakowite aromaty przyciągają zza okna obitego po gębie młodzieńca - Yukiego Kamikubo - który postanawia się wprosić na małą sąsiedzką integrację. A że w ruch pójdzie kolejna dawka alkoholu oraz rozpamiętywanie niekoniecznie udanych związków, także można się spodziewać, że rozochocona dwójka mężczyzn postanowi spróbować szczęścia w zupełnie nowym układzie.

Tak to jest z tymi sąsiadami - najpierw wpadnie taki po cukier, a potem wpadnie po uszy

W przeciwieństwie do poprzednich, dość subtelnie prowadzonych romansów (głównie szkolnych, co trochę wymuszało określoną konwencję), Mój sąsiad jest już pełnoprawną mangą 18+, która nawet nie tyle kończy się sceną łóżkową, co od niej zaczyna. Oczywiście to wciurno trudna sztuka, aby przekonać czytelnika do głębi relacji, która z czysto fizycznej i nastawionej na przyjemne grzmoconko przekształca się w prawdziwie emocjonalną i poszukującą życiowej stabilizacji. Osobiście wolę jednak taką próbę ukazania związku niż te trochę mocno nieporadne próby dorzucania sceny seksu jako dwustronicowy dodatek na koniec historii, tak o, bo edytor tego wymaga. I chociaż hagi dalej żongluje perspektywą w taki sposób, aby w żadnym momencie nie pokazać żadnych strategicznych detali poza zarysem pośladków jednego bohatera stykających się z biodrami drugiego, przynajmniej wiem, że postacie oczekują całego pakietu dobroci wynikającego z bycia z innym człowiekiem, a nie... że nagle przełącza im się dziwny pstryczek aktywujący doskonale skrywaną dotąd chuć.

Proszę autorki, a co to za oburzający brak researchu? Przecież panowie zdejmują koszulki w taki sposób, że najpierw łapią je za kołnierz na plecach!

Bohaterowie są przedstawicielami doskonale znanych z mang BL archetypów. Sudo to ten wycofany, zdroworozsądkowy milczek o beznadziejnym szczęściu w miłości (ach, te niespełnione licealne crushe!), natomiast Yuki to idealny przykład przystojnego bawidamka o gęstej blond czuprynie i całkiem dobrym serduszku, który akceptuje każdą pannę wyznającą mu uczucie, ale żeby sam się zaangażował, no to na to jest już trochę zbyt wygodnicki. Oczywiście zmienia swoje nastawienie akurat w momencie, gdy zamiast narzucającej się laski trafia na odsuwającego się od niego mężczyznę (starszego na dodatek!), którego musi gonić niczym przysłowiowego króliczka. Nie użyć tu sformułowania o przyciągających się przeciwieństwach to jak pójść do pizzerii i zamówić tylko herbatę. Historia o docieraniu się takich dwóch charakterów nie jest niczym specjalnie odkrywczym - podobna dynamika panuje chociażby między bohaterami Ostatniej gry czy Kolegów z klasy - niemniej jak na pierwszą próbę zrobienia pełnokrwistego romansu z dorosłymi bohaterami wybór bezpiecznej klasyki wydaje się całkowicie uzasadniony.

Widzę się na tym kadrze i nie podoba mi się to

Co z pewnością przyciąga czytelników i czytelniczki do twórczości hagi to urocza, dopracowana kreska. Widać też nieustanny rozwój jeśli chodzi o wyrażane przez bohaterów emocje - w mojej ocenie był to najsłabszy punkt Miłości w twoich oczach, natomiast w Moim sąsiedzie autorka już doskonale radzi sobie z przedstawieniem dwóch tak różnych bohaterów, nie popadając przy tym w żadne skrajności. Jasne, Sudo jest typem przygaszonego samotnika, ale to wcale nie znaczy, że nie potrafi odczuwać radości, zażenowania czy gniewu. Wszystko można w mig wyczytać z jego twarzy, a zwłaszcza z cienkich, subtelnie zaznaczanych brwi, które nigdy - nawet wtedy, gdy bohater jest przedstawiany w formie chibików - nie są wygięte w żaden karykaturalny sposób. Podziwiam też samozaparcie hagi przy rysowaniu takiego kudłacza jak Yuki. Toż to istna katorga, żeby obdarzać głównego bohatera taką kopką rozczochranego siana i za każdym razem umieć pokazać ją w taki sposób, że jest to najbardziej puszysta, wystylizowana kopka siana, jaką moglibyście zobaczyć (a przecież Polska rolnictwem wciąż stoi).

Niby człowiek z zasadami, ale takimi całkiem romantycznymi

Mój sąsiad to zdecydowanie średniak spośród wychodzących ostatnio jednotomowych BLek, ale średniak najzupełniej przyjemny i poprawny. Jeśli polubiliście dotychczasowe dzieła rysowane przez hagi, to ta również nie zawiedzie waszych oczekiwań. Jasne, bohaterami są dorośli mężczyźni, którzy nie stronią od fizycznego kontaktu, więc nie wszystko jest tu aż tak pluszowe i niewinne jak w historiach skupiających się na uczuciowych rozterkach licealistów. Daleko jest jednak temu do innych wydawanych ostatnio mang sygnowanych logiem mochiko by Dango jak choćby tych autorstwa Niyamy czy Yuu Minaduki, a poziom uroczych rumieńców i czułych spojrzeń pozostaje na podobnym, waniliowym poziomie co w Coś między nami i Miłości w twoich oczach.

No to czekamy z niecierpliwością na kolejne zapowiedzi mang od hagi!

Za udostępnienie mangi serdecznie dziękuję wydawnictwu Dango.

Prześlij komentarz

0 Komentarze